Suwnicowa suwnicowej

Opowieść o Urszuli Ściubeł, numer stoczniowca 50,272 | Archiwum Wspomnień Stoczniowca

Odcinek V

Suwnicowa suwnicowej

Opowieść o Urszuli Ściubeł, numer stoczniowca 50,272.

Poniższy fragment dotyczy bardzo charakterystycznego dla Urszuli Ściubeł wątku poczucia sprawiedliwości i solidarności wobec kolegów i koleżanek z pracy.

– Głównym tematem ta Anka Walentynowicz była, bez przerwy tę kobietę tam prześladowali, i to w tak idiotyczny sposób, ja tak do końca to nie rozumiałam, co oni właściwie od niej chcą. Przyszedł do mnie na stołówkę, mówi – awantura z tą Anką – tam różne rzeczy i mówi tak – słuchaj, czy ty masz zegarek? Ja mówię – mam. Bo wtedy się nosiło zegarki. A on mówi – wiesz co, bo ja bym potrzebował. Ja mówię, no Jasiu, jak godzinę chcesz to na hali jest zegar, tak? Tam gdzie karty się odbija. A nie, bo wiesz, tak żeśmy pomyśleli, że byś mi dała ten zegarek… Ja mówię, no Jasiu, mów o co ci chodzi, bo widzę, że tak chce powiedzieć, a stęka. On mówi, wiesz, byśmy położyli Ance do szafki zegarek i byś zgłosiła, że ci zginął zegarek i wtedy ją by za kradzież… No… co ja temu Jasiowi biednemu nagadałam… Ja mówię, jak ty w ogóle… no oczywiście tam epitety padły… które teraz są niecenzuralne…

A wtedy nie były?

– wtedy też, ale wtedy nikt nas nie słyszał bo myśmy byli sami tam na stołówce. No i powiedziałam… on ręce do kieszeni włożył, wsadził, wyszedł… już do fajrantu go nie widziałam. W każdym razie na zegarku się skończyło… No i krótko potem wybuchł strajk. I ja mówię – Jasiu, jak tam zegarek? Wiesz już która godzina? Weź – mówi – przestań, jak ja tak mogłem dać się wmanewrować. Ja mówię – i ty taki mądry i tak się dałeś? On mówił, że jakby wiedział, że to się tak skończy to on by się tak nigdy nie zachował. Ja mówię – no przecież myślenie ma przyszłość, ktoś mądry kiedyś powiedział, studia skończyłeś to chyba powinieneś wiedzieć, bo ja to po zawodówce wiem. No dobra, już przestań, przestań…

C.d.n.